wyszukiwarka

Custom Search

wtorek, 27 marca 2012

Jak uwolnić od zaczepu spiningowe przynęty

Uwalniacz przynęt spinningowych

Autorem artykułu jest Olsen


Uwalniacz przynęt spinningowych. Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Uratował tyle moich ulubionych przynę, że będę mu wdzięczny do końca swoich wędkarskich dni.

Świetna miejscówka, woda wlecze się nie dając poznać, co ukrywa na dnie. Puszczam wobler pod pas trzcin, czuję, że schodzi głębiej, czuję jego tyrkanie na szczytówce. Nagle jest, zacinam, wędką gnie się w parabolę i….kolejny zaczep. Wabik z serii Executor, w kolorze płoci, został na dnie, kilkanaście złotych polskich również. Tego dnia zerwałem jeszcze kilka Meppsów, straty oceniam na kilkadziesiąt złotych – a przecież mogło do tego nie dojść, gdybym odpowiednio wcześniej wyposażył się w uwalniacz. Następnego dnia bez cienia zastanowienia zamawiam gadżet ze strony importera.
Chciałbym Wam po krótce przedstawić jak to ustrojstwo się prezentuje, w jaki sposób z niego korzystać oraz czego się ustrzegać by wykorzystać jego efektywność w 100%. Zaczynamy od początku. Na rynku na dzień dzisiejszy tylko dwa uwalniacze cieszą się sporym powodzeniem – polski Grom oraz kanadyjski Snagaway . Różnią się innym patentem na uwalnianie przynęty. Grom łapie tylko za krętlik, Snagaway również za wabiki. Mnie do gustu przypadł ten drugi, i to ten chciałem Wam zaprezentować. Zestaw składa się z linki o długości 20 metrów, plastikowej obudowy i szpuli oraz metalowego uwalniacza.
Linkę nawijamy na plastikową szpulę, zabezpieczając odpowiednim węzłem. Szczególnie łowiący z łodzi na głębokich zbiornikach powinni zadbać o to by żyłka była przywiązana do szpuli. Łowiący na rzekach mogą sobie ten zabieg darować.Węzeł łączący element metalowy z linką musi być odpowiednio wytrzymały. Proponuję zastosować popularny węzeł spinningowy 3 końce. Trzyma mocno i pewnie. Element metalowy składa się z dwóch części – gniazda oraz zapadki, pełniącej rolę chwytaka.
Podczas montowania linki na zapadce zwróćcie uwagę by nie przechodziła ona pod gniazdem tylko opierała się na jego krawędziach, w innym przypadku uwalniacz nie będzie mógł zacisnąć się na przynęcie (przy pierwszym montażu strzeliłem taką gafę, jakież było moje zdziwienie dlaczego uwalniacz nie łapie wabika). Nacięcie w kształcie litery U służy do przewlekania żyłki, po to, by znalazła się ona w środku gniazda, dzięki temu możemy zsunąć uwalniacz do miejsca zaczepu. Kąt padania kija to tafli wody około 70-ciu stopni. Czym mniejszy ten kąt tym trudniej będzie uwalniaczowi zsunąć się w dół. Nie bez znaczenia jest również odległość, uwalniacz traci na swojej efektywności w miarę zwiększania się dystansu między wędkarzem a zaczepionym wabikiem. Do 5 metrów odległości, przynęty można uwolnić bez większych problemów, powyżej tej odległości pojawiają się problemy z zsunięciem się uwalniacza po żyłce, zwiększa  się kąt między żyłką a wędką, występują większe siły tarcia na żyłce oraz opór wody. Wędkując z łodzi na zbiornikach problem jest jakby ominięty, zawsze możemy podpłynąć pod miejsce zaczepu i spuścić uwalniacz w dół. Na rzekach lub zbiornikach gdzie wędkujemy z brzegu efektywność uwalniacza jest już ograniczona, mimo to nie przekreśla to jego zastosowania w moim wędkowaniu. Zawsze mam go w plecaku i prawie zawsze, choć raz ląduje w wodzie. Jako ciekawostkę dodam, że udało mi się kiedyś odczepić przynętę z …drzewa. Podrzucając woblera pod linię brzegową niefortunnie trafiłem w gałęzie, pozostało rwać lub spróbować zastosować uwalniacz. Trochę podskoków i ciętego języka pod nosem przyniosło skutek, wobler wrócił bez większych uszkodzeń do pudełka. Błędnym jest myślenie, że uwalniacze niszczą przynęty – mnie nie zdarzyło się by w sposób drastyczny naruszyć korpus czy lakier woblera. W przypadku przynęt gumowych uwalniacz może je uszkodzić wtedy, kiedy złapie za wabika, przy złapaniu krętlika - gumę wyciągniemy bez naruszonego korpusu. Z obrotówkami jest podobnie, może dojść do wykrzywienia drutu, na którym jest montowana paletka jednakże w przypadku złapania za krętlik obrotówka jest nienaruszona. Po stokroć wolę odzyskać naruszoną gumę lub wirówkę czy nawet zniszczoną doszczętnie jakąkolwiek przynętę niż zostawiać „złom” w wodzie. Dla przykładu, dany odcinek rzeki odwiedza miesięcznie 100-tu spinningistów, niech każdy z nich zerwie w tym czasie tylko jedną przynętę – zobaczcie ile dziadostwa zostawiamy. O kasie nie wspominając.
Kiedyś stosowałem przypony o mniejszej wytrzymałości niż wytrzymałość linki głównej (jak rwać to przypon lub węzeł).  Miałem kilka takich przypadków, że pękał przypon podczas szarpania się z uwalniaczem (uwalniacz łapał wtedy tylko za krętlik). Proponuję stosowanie przyponów o wytrzymałości 7 lub 10 kg , wówczas jest pewność że wabik złapany za krętlik będzie pewnie wyciągnięty na powierzchnię.
To tyle, co chciałbym Wam zaprezentować. W internecie znajdziecie sprzedawcę na Polskę tego wynalazku, produkt oryginalnie zapakowany importowany z USA. Cena nie odstrasza, w moim przypadku zwrócił się podczas jednego wypadu. Nie wyobrażam sobie nie mieć go ze sobą podczas wypadów spinningowych. Człowiek się przyzwyczaja tak samo jak do okularów polaryzacyjnych – to po prostu trzeba mieć w swoim arsenale.

---

Ryba Życia

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polowanie na dużego Lina

Jak złowić dużego lina

Autorem artykułu jest REX


Dobrego sposobu na łowienie tęgich linów można się dopracować po wielu latach doświadczeń. Dlatego nawet trzykilogramowa sztuka to nic nadzwyczajnego.

W lecie wiele linowych łowisk jest silnie zarośniętych. Chcąc łowić w takiej podwodnej dżungli trzeba mieć odpowiedni sprzęt. Dobrze sprawi się karpiowy kij z solidnym kołowrotkiem zaopatrzonym w 200 m żyłki o wytrzymałości 5 kg. Zakończenie zestawu powinien stanowić kuty haczyk na przyponie o wytrzymałości 4 kg. DO wyciągnięcia dużego lina z mocno zarośniętej wody zestaw karpiowy jest naprawdę niezbędny.

Najlepiej jest podawać typowe przynęty karpiowe np. kulki proteinowe. Liny lubią szczególnie owocowe i mleczne smaki, dlatego dobrym dodatkiem smakowym będzie dżem truskawkowy albo słodkie kremy mleczne. Przygotowując przynętę samodzielnie można mieszać te dodatki z kazeiną lub ziarnem dla ptaków. Liny dobrze biorą też na kulki o rybim zapachu robione na bazie sproszkowanego rybiego mięsa. Doskonałymi przynętami są także słodka kukurydza, fasola i groch.

Kulki proteinowe i nasiona zakłada się na krótki włos (2,5 cm). Duże kulki proteinowe – pojedynczo, przynęty mniejsze np. kukurydzę lub groch - po dwie lub trzy sztuki. Bardzo przydatny będzie elektroniczny wskaźnik brań o regulowanej czułości, który światłem lub dźwiękiem sygnalizuje branie. Wskaźnik nie powinien być zanadto czuły, dzięki czemu będzie sygnalizował tylko pewne i zdecydowane brania.

Na łowiskach, na których zanurzona roślinność nie tworzy zwartej dżungli, można z powodzeniem użyć delikatniejszego sprzętu. Składa się on z kija o pośredniej akcji, cieńszej żyłki głównej i haczyka nr 8 lub 10. Zwykły ciężarek przelotowy to idealne obciążenie takiego zestawu.

Na niezarośniętych łowiskach można spróbować bardzo lekkiego i delikatnego sprzętu złożonego z kija o parabolicznej akcji, żyłki o wytrzymałości 1,8 kg i haczyka nr 12. Uzupełnieniem tego zestawu powinien być niewielki koszyczek zanętowy. Taki zestaw jest najbardziej skuteczny na płochliwe duże liny i dlatego należy stosować go, jeśli jest to tylko możliwe.

Bardzo dobry sposób łowienia linów polega na zamocowaniu 90-centymetrowego przyponu bocznego. Jego wadą jest to, że tak delikatnie podaną przynętę liny często głęboko połykają, co utrudnia ich późniejsze delikatne uwolnienie. Rozwiązaniem może być użycie krótszego przyponu. Dodatkowe założenie rurki antysplątaniowej bardzo ułatwi łowienie.

Zanęcanie linów jest łatwe. Wystarczy wrzucić do wody dwie lub trzy kule zanęty gruntowej o wielkości mandarynki, a następnie zarzucić zastaw zaopatrzony w koszyczek zanętowy w sam środek rozchodzących się na wodzie kręgów wywołanych kulami. Nie należy ponownie zanęcać do czasu złowienia dużego lina lub przynajmniej kilku dobrych brań. Najlepszą, znaną od lat przynętą do łowienia linów są czerwone robaki. Szczególnie dobre są tzw. gnojaki.

Jeśli zna się niezarośnięte zbiorniki, w których żyją wielkie liny, należy spróbować zestawu z lekkim koszyczkiem zanętowym. Łowienie w takich warunkach to czysta przyjemność. Do kwestii sprzętu należy za każdym razem podchodzić elastycznie i jeśli tylko pozwalają nam na to warunki panujące na łowisku, warto używać delikatniejszego sprzętu. Cieńsza żyłka zapewni więcej wędkarskich wrażeń i niewątpliwie więcej brań.

Płycizny są dobrymi łowiskami na początku sezonu, kiedy ryby zaczynają opuszczać tarliska. Później wiele z nich przenosi się na głębszą, sięgającą nawet 6 metrów wodę. Nie omijaj płycizn. Grubego lina można złowić zarówno przy brzegu, jak i z dystansu. W stawach najlepsza pora na liny jest między 7 a 12. Noc jest najgorszą porą połowów.

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sztuczna przynęta na Okonia

Błystka - okoniowa przynęta

Autorem artykułu jest RaFiKoS


Ten artykuł jest na temat łowienia okoni na przynęty szuczne. Kiedy łowić, na jaki sprzęt, jakie błystki... Na pewno przyda się to wielu łowcom okoni, a także początkującym osobom.

Każdemu wędkarzowi, który często wybiera się ze spiningowym sprzętem na szczupaki zdarzyło się złowić dużego okonia. Okazuje się jednak, że na tradycyjne błystki można mieć wspaniałe rezultaty w łowieniu okoni.

Kiedy i gdzie

Polujący okoń wyszukuje swoją zdobycz przede wszystkim wzrokiem, toteż przejrzystość wody jest ważnym czynnikiem wpływającym na skuteczność różnych metod łowienia. Kiedy woda jest mętna, na przykład wskutek zakwitu glonów, bardziej przydatne stają się przynęty naturalne - rosówka lub martwa rybka, które okoń może znaleść za pomocą węchu. Na początku sezonu okonie rozpraszają się wzdłuż brzegów zbiorników wodnych. W miesiącach letnich przybrzeżna strefa staje się schronieniem milionów młodziutkich okonków i płoci, które są podstawą diety dużych, dorosłych sztuk. Duże okonie, podobnie jak inne gatunki ryb, latem są najbardziej aktywne o świcie. Mają wystarczająco dużo światła, by polować, a jednocześnie nie są oślepiane przez zbyt ostre słońce. Często można je zobaczyć podczas żerowania wśród stad narybku lub kiedy ścigają kilkucentymetrowe płocie i okonie. Podczas polowania okoni  prześladowane przez nie ryby, usiłując uciec, wyskakują nad powierzchnię wody. Wędkarz uzbrojony w lekki spining może osiągnąć pełnię szczęścia, obrzucając wodę przy brzegu małą błystką. Największą szansę złowienia wielkiej sztuki mamy jesienią. Wraz ze spadkiem temperatury duże ryby zbieraja się w stada i stopniowo kierują na głębsze wody. W tym okresie okonie są głodne, aktywne i agresywane, co jest spowodowane zagęszczeniem dużych ryb na zaskakująco małym obszarze. Z nadejściem zimy okonie stają się mniej aktywne i stopniowo przenoszą się na głębsze wody, gdzie można je znaleść w czasie najzimniejszych miesięcy. W tym okresie nie są zdolne do ścigania szybko prowadzących przynęt, dlatego przy próbie połowu musimy stosować wabiki dające sie prowadzić bardzo wolno. Na początku października z powodzeniem można łowić okonie na głebokości 4-6m, podczas gdy pod koniec listopada spływaja na głębokość 10m i większą, zależnie od głębokości zbiornika i pogody.

Sprzęt

Łowienie okoni wymaga lekkiego i czułego wędziska. Takiego, by jego szczytówka lekko się uginała przy zwijaniu żyłki podczas prowadzenia przynęty. Zbyt sztywny kij powoduje, że nie możemy poprawnie prowadzić błystki i nie wyczuwamy wszystkich brań. Do łowienia okoni z brzegu idealne jest wędzisko o średniej akcji i ciężarze wyrzutu 15-20g. Jego długość powinna się wahać w granicach 2,70-3m. Do tego kołowrotek ze stałą szpulą dobrany tak, by dobrze równoważył ciężar wedziska. Wybór żyłki uzależniony jest przede wszystkim od łowiska. W miejscach z czystym dnem wystarczy linka o średnicy 0,14-0,16mm, a tam, gdzie na dnie są zaczepy 0,20mm. Należy unikać żyłek bardzo elastycznych, ponieważ utrudniaja one zacięcie ryby, szczególnie kiedy brania są na dużej głębokości.

Wybór błyski

Przy wyborze błystki nie ulegaj złudnemu przekonaniu, że małe przynęty na okonie są lepsze niz duże. Jest to prawdziwe tylko w odniesieniu do małych okoni. Już okaz o wadze kilograma jest zdolny do połykania ryb ważących około 150g, tak więc duże obrotówki i wahadłówki są dla niego bardziej atrakcyjne niż małe. Błystki ważące 10-20g lecą dalej i mocniej pracują niż mniejsze oraz wysyłaja silniejsze drgania, przez co są szybko zauważane przez okonie. Spośród wielu tysięcy wzorów  błystek tylko kilka to modele podstawowe. Obrotówki - są idealne do łowienia przy brzegu. Bardzo skuteczne są błystki o czerwonym korpusie i złotej lub srebrnej paletce. Wirująca paletka o jasnej barwie jest doskonale widoczna nawet w niezbyt przejrzystej wodzie, a czerwony kolor korpusu jest bardzo atrakcyjny dla okoni. Jedną z najsuteczniejszych obrotówek jest Reflex ABU, który jest doskonale wyważony i wyposażony w bardzo chwytną kotwiczkę. Jeśli chcesz mieć przynętę inną niż pozostali wędkarze, to przymocuj do kotwiczki kilka piór lub kawałek czerwonej włóczki. To zachęci goniącego błystkę okonia do połknięcia jej, jakby to był ogon uciekajacej rybki. Wahadłówki - są generalnie cięższe od obrotówek i z tego powodu lepiej nadają się do łowienia z łodzi, kiedy przynętę często trzeba prowadzić bardzo głęboko. Powolne zwijanie żyłki utrzymuje wahadłówkę  bardzo blisko dna, a jej falujący ruch doskonale wabi zarówno szczupaki jak i okonie. Dwa bardzo skuteczne typy wahadłówek to błyski Toby oraz Atom ABU w kolorach złotym, srebrnym, miedzianym oraz pomalowanych w barwy młodego okonia. Szczególnie atrakcyjną, agresywną pracę nawet przy małej prędkości zwijania mają wahadłówki Atom. Ich dodatkową zaletą jest to, że prowokują okonie do brania także w czasie opadania. Duże okonie często atakują właśnie opadające błystki, a takie brania są mocne i łatwe do zauważenia. Stalowe przypony lub wolframowe plecionki są zalecane, gdy chcemy uchronić się przed obcięciem przynęty przez szczupaki. Przypon wcale nie odstrasza okoni, zwłaszcza tych dużych, gdyż najczęściej atakują one przynętę od tyłu.

Łowienie z łodzi

Łódź nie jest niezbędna do łowienia okoni, zwłaszcza kiedy możemy z brzegu dorzucić do głębokich dołków, lub latem, kiedy okonie są na przybrzeżnych płyciznach. Wiele stanowisk okoniowych łatwiej jest jednak obłowić z łodzi, dlatego tam, gdzie to mozliwe, warto zapolować na pasiaste drapieżniki. Łowienie z łodzi gwarantuje lepsze przeszukanie głębokiej wody oraz skrajów trzcinowisk, z reguły niedostępnych dla wędkarza łowiącego z brzegu. Zaletą spiningowania z łodzi jest maksymalny czas efektywnej pracy przynęty. Podczas łowienia z brzegu przynęta tylko parę sekund znajduje się na głębokiej wodzie i szybko zostaje ściągnięta na przybrzeżną płyciznę. Wiosną i latem jest to korzystne, zwłaszcza gdy okonie podpływają do brzegu za drobnicą. Późnym latem i jesienią okonie są na głębszej wodzie i po kilku metrach prowadzenia błystka wchodzi w strefę płytkiej wody, w której już nie można się spodziewać brań dużych okoni.

Wody na duże okonie:

Duże nizinne rzeki takie jak: Wisła, Odra, oraz dolne biegi Dunajca, Sanu, Bugu oraz Warty. Okonie trzymają się w nich głębokich rynien z dala od brzegu, często jednak robią wypady za drobnicą pod sam brzeg.

Głębokie żwirownie - o zróżnicowanym dnie, gdzie są doły o głębokości ponad 5 metrów i rozległe płycizny z dużą ilością narybku. Medalowe okazy znajdziemy latem na krawędzi stoku głębin, a zimą na głębinach.

Duże jeziora takie jak: Śniardwy, Mamry - okonie z górek często przekraczają wagę 1,5 a nawet 2kg.

Zbiorniki zaporowe mają naprawdę duże okonie tylko na początku, przez pierwsze 10-20 lat po zalaniu.

Życzę udanych połowów na spining i samych dużych ryb :-)

Pozdrawiam

---

RaFiKoS

Zapraszam wszystkich na mojego bloga http://rafik-wszystkoorybach.blogspot.com

Mój 2 NOWY BLOG http://rafal-wszystkoozarobku.blogspot.com - również zapraszam :-) , a zainteresowanych proszę o rejestrację :-)

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak i na co złapać Okonia

Okoń – jak i na co złowić cwaniaka.

Autorem artykułu jest poziomek


Okonie to bardzo ładne i niekoniecznie trydne ryby do złowienia. Są czasem momenty, że nie chcą brać. Przedstawiłem kilka sprawdzonych metod na złowienie tej rybki.

Wydawać by się mogło, że okoń jest głupią rybą atakującą każda przynętę zawsze i wszędzie. Chce Was moi mili wyprowadzić z błędu i przy okazji opisać kilka sprawdzonych metod i sposobów na tą cwaną rybkę.

Okonie, są to ryby występujące praktycznie w każdym zbiorniku wodnym. Jest ich mnóstwo w jeziorach, w zbiornikach zaporowych, w dużych rzekach oraz małych leśnych strumykach. Muszę wam powiedzieć, że wędkarstwo uczy pokory ale również i myślenia. To właśnie na podstawie tej pięknej ryby można pokazać jak wiele zostało wymyślone w celu jej złowienia i  przechytrzenia. Łowić ją można przez cały rok na wiele metod i sposobów na różnego rodzaju przynęty.

Zimą okonie łowimy z lodu. W celu zachowania bezpieczeństwa wybieramy jeziora a na lód wchodzimy dopiero wtedy, gdy jego grubość przekroczy 12cm. Moim zdaniem, zimą najlepszą przynętą są blaszki podlodowe. Można go również łowić na mormyszki, ale tylko blaszka daje nam większą szanse na złowienie prawdziwego garbusa.

Gdy woda jest wolna od lodu pasiaki łowi się na przynęty gumowe uzbrojone w główki jigowe. W zależności od wielkości przynęty zbroić będziemy w normalne główki bądź w małe micro główki. Z mojego doświadczenia wiem, że najlepiej sprawdzają się przynęty w kolorze fioletowym, brązowym, zielonym.

Okoń doskonale bierze na wahadełka. I szczerze nie mówię tutaj o tych najmniejszych tylko właśnie z premedytacją o tych w rozmiarze dwa i trzy. Zdziwicie się jak np. na gnoma 3 wyciągniecie z wody pięknego czterdziestocentymetrowego garbusa.

Obrotówka, jest również skuteczna na okonia. Ja osobiście za nią nie przepadam, może dlatego że moje okonie złowione na obrotówki zawsze były mniejsze od tych łowionych innymi sposobami. Lubię obrotówki z czerwonym akcentem, to zawsze podnosiło ich skuteczność. Jakoś te rybki chętniej do nich startowały i zawsze wypadały lepiej od innych.

Znam wędkarzy, którzy łowią okonia na żywca. Stosują do tego małe uklejki uzbrojone w klasyczny zestaw na martwą lub żywą rybkę. Z tą różnicą, że haczyk był mniejszy, niż ten stosowany przy łowieniu szczupaka.

Metod jest wiele, dochodzą tutaj jeszcze różnego rodzaju techniki prezentacji przynęty. Używa się bardzo popularnej techniki bocznego troka lub mniej popularnego dropshota, ale o tym innym razem…

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zwabić Sandacza

Jak skusić sandacza?

Autorem artykułu jest RaFiKoS


Artykuł jest na temat jak łowić sandacze.. A dokładnie w jakich miejscach, na jaki sprzęt i przynęty.. Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tego i będzie łowił te piękne i trudne do złowienia ryby :-) ..

Sandacze - podobnie jak inne ryby - miewają okresy bardzo aktywnego żerowania, ale też czasami nie dają się sprowokować żadną przynętą. W porze aktywności tych drapieżników można je łowić praktycznie przez cały sezon sandaczowy - od początku czerwca do grudnia, gdy temperatury mogą spadać poniżej zera. Sandacze i ich łowcy najbardziej lubią spokojne, wilgotne dni z zachmurzonym niebem. Niesamowite, opalizujące oczy sandacza przystosowane są do polowania w bardzo słabym świetle. W zmąconej wodzie sandacze mogą polować przez cały dzień, lecz gdy toń jest przejrzysta wolą szukać zdobyczy o świcie, a także o zmierzchu i w nocy.

Dobre miejsce

Najlepiej szukać sandaczy nad twardym dnem pokrytym kamieniami, żwirem lub piaskiem. Drapieżniki te wykorzystują na schronienia różnorodne podwodne obiekty w postaci: zatopionych pni, korzeni, drzew, głazów itp. Czyhają za nimi na przepływające ofiary oraz chronią się przed nurtem. W zaczepach często łowi się bardzo duże okazy. W rzekach charakterystycznymi miejscami, w których sandacze lubią przebywać są kamieniste główki (ostrogi). Latem zajmują stanowiska po stronie napływowej, jesienią spotyka się je u szczytu, a pod koniec roku należy ich szukać po zapływowej stronie główki.

Kije, kołowrotki i żyłki

Kije - do łowienia sandaczy z gruntu na przynęty naturalne można z powodzeniem wykorzystać wędzisko karpiowe o długości 3,3-3,6m o akcji pośredniej i krzywej ugięcia około 0,7kg. Dobre jest również wędzisko szczupakowe o podobnej długości i mocy. Pośrednia akcja jest niezbędna, by miękko wyrzucić dość ciężki zestaw gruntowy bez ryzyka przeciążenia kija. Po zacięciu sandacz stara się znaleść schronienie w zaczepach lub zejść do dna. Jeśli jednak uda się go stamtąd wyrwać, stawia mniejszy opór niż w początkowej fazie holu. Sandaczom łowionym w rzekach dodatkowo pomaga nurt w ucieczce, przez co holowanie jest znacznie trudniejsze i trwa zwykle o wiele dłużej. Łowienie sandaczy na przynęty sztuczne wymaga, rzecz jasna, wędziska spiningowego. Powinno ono mieć akcję szczytową i być odpowiednio mocne. Po pierwsze - przynęty spiningowe są lżejsze niż zestawy z przynętą naturalną, wymagają zatem wyrzucenia szczytówką o dużym przyśpieszeniu, by doleciec na potrzebną odległość. Po drugie - sandacz ma twardy pysk. Skoro zacięcie następuje odruchowo, gdy tylko pochwyci przynętę, szansa na wyrwanie przynęty sztucznej z jego pyska jest większa niz przynęty naturalnej na zestawie gruntowym. Żyłki - na łowiska wolne od zaczepów wystarczy żyłka o wytrzymałości około 4kg. Dno niektórych łowisk  pokryte jest jednak ostrymi kamieniami bądź spotyka się na nim kolonie małży. Zmusza to do użycia grubszej żyłki o wytrzymałości około 5kg, mniej narażonej na przetarcie. Lepiej tez w takich warunkach utrzymywać jak najdłuższy odcinek żyłki nad dnem. Bardzo przydatne w spiningu są plecionki i coraz częściej używane linki kompozytowe - mają one niemal zerową rozciągliwość, dzięki czemu umożliwiają skuteczne zacinanie nawet z dużej odległości. Drugą zaletą jest to, że przy takiej samej średnicy plecionki i linki mają o wiele wyższą wytrzymałość. Niestety, nie pozwalają na "odstrzelenie" przynęty wbitej w zaczep, wywołują większe przeciążenia kija oraz wymagają specjalnych węzłów. Do łowienia sandaczy nie zaleca się przyponów stalowych. Jedynym uzasadnieniem ich obecności w zestawie może być możliwość pochwycenia przynęty przez szczupaka. Kołowrotki - do metody gruntowej idealny jest kołowrotek typu baitrunner o stałej szpuli. Pozwala on rybie łatwo wysnuwać  ze szpuli żyłkę bez konieczności pozostawienia otwartego kabłąka - przed zacięciem wystarczy minimalny ruch korbki, by włączyc hamulec. Do tej metody, podobnie jak i do spiningu, dobry jest również kołowrotek  z tzw. hamulcem walki, umożliwiający szybkie reagowanie na gwałtowne odjazdy dużego sandacza.

Przynęty

Sandacze można łowić zarówno na przynęty naturalne , jak i sztuczne. Z tych pierwszych najbardziej popularne są martwa oraz żywa rybka. Martwa rybka - stosowana jest od lat. Jest bardzo skuteczna, chociaż przy silnej presji wędkarskiej czasami lepszy okazuje się żywiec. W odróżnieniu od szczupaków, sandacze nie są smakoszami martwych przynęt pochodzenia morskiego (np. makreli, śledzi lub sardynek). Dobrze za to biorą np. na kawałek węgorza, martwego małego karasia lub ukleję. Optymalna długość martwej przynęty na sandacza wynosi 8-10cm. Powinno się ją umieszczać za pomocą zestawu gruntowego na dnie. Łowiąc na całą martwą rybkę, należy przekłuć jej pęcherz pławny, by nie unosiła sie nad dno. Na przynętę można używać zarówno rybek świeżych, jak i rozmrożonych. Żywiec - żywą rybkę prezentuje się nad dnem na wysokości 30-60cm. Przynęta nie musi być duża bo na drobnicę łowi się nawet największe osobniki. Zestaw z żywcem najlepiej ulokować niedaleko podwodnej przeszkody w pobliżu ktorej prawdopodobieństwo napotkania sandacza jest największe. Patrolujące łowisko sandacze często odwiedzają stoki podwodnych górek, zatopione pnie, ostrogi itd. Występowanie dużej ilości drobnicy znacznie ułatwia trafienie na żerowiska sandaczy - małe ryby sa ofiarami tych drapieżników, co łatwo mozna zauważyć o zmierzchu. Sandacze gonią drobnicę w kierunku brzegu. Po zauważeniu uciekającej drobnicy warto zarzucić żywca w takim miejscu. Przynęty sztuczne - do tradycyjnych przynęt tego rodzaju należa wahadłówki, obrotówki i woblery prowadzone na głębokości zależnej od warunków łowiska. Nowoczesne to są cykady i bardzo obecnie popularne miękkie przynęty jigowe w nieskończonej liczbie odmian, wielkości i kolorów.

Życzę udanych miejscówek i połowów medalowych sandaczy ..

Pozdrawiam

---

RaFiKoS

Zapraszam wszystkich na mojego bloga http://rafik-wszystkoorybach.blogspot.com

Mój 2 NOWY BLOG http://rafal-wszystkoozarobku.blogspot.com - również zapraszam :-) , a zainteresowanych proszę o rejestrację :-)

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Metoda drgającej szczytówki

Wędkarstwo metoda drgającej szczytówki

Autorem artykułu jest Damian Gierka


Metoda drgającej szczytówki dla wędkarzy którzy nie łapali w ten sposób jest czymś nowym ale korzysci łapania są oszałamiające   

     Nie każdy wędkarz wie ale metoda drgającej szczytówki wywodzi się z Wielkiej Brytanii z lat pięćdziesiątych. Do naszego kraju dotarła dopiero w latach osiemdziesiątych. Metoda łapania na drgającą szczytówkę jest bardzo przydatna gdy sprzyjają nam niekorzystne warunki atmosferyczne takie jak na przykład silne wiatry czy obfite ulewy. Stosujemy tę metodę również przy silnych nurtach wodnych lubiąc łapać na środku rzeki. Zauważyłem że wielu wędkarzy stosuje drgającą szczytówkę iż łapanie z gruntu i pikanie sygnalizatora wprowadza ich w obłęd. Wybierając się na ryby zawsze raczej łapiemy na dwie wędki a przy tej metodzie polecam żeby miały ta samą długość  ponieważ z mojego doświadczenia wędki wkładamy w specjalne podpórki a szczytówkę mamy nad głowa i trudno było by spoglądać raz wyżej raz niżej. Gdy zaczynamy łapać starajmy się rzucać cały czas w to samo miejsce gdzie mamy zanęcone. Przy dużych prądach zalecane są wędki o dużej masie wyrzutu żeby nam nie ściągało zestawu.

Jest wiele typów wędek stosowanych przy metodzie drgającej szczytówki:

Winkel- Picker:  możliwość wymiany szczytówki

Quiver: pojedyncza część szczytowa

Leger: zastosowanie końcówek  typu Swing-zwisająca szczytówka  Quiver- drgająca szczytówka  

Feeder: wymieniane części szczytowe do łowienia na koszyczki  zanętowe Light, Medium, Heavy

Wyżej opisana metoda jest bardzo fajna i przydatna w trudnych warunkach

---

Zapraszam również na mój blog http://wedkarstwo-hobby.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kulki Proteinowe na Karpia

Kulki proteinowe na karpie

Autorem artykułu jest REX


Kulki proteinowe sprawiły, że łowienie karpi przestało być tylko wędkarstwem dla koneserów. Dzięki kulkom stało się ono sportem bardzo popularnym.

Jeszcze dwadzieścia lata temu połów karpi był zarezerwowany tylko dla wybranych, którzy strzegli swoich tajemnych metod, szczególnie co do rodzaju używanych przynęt. W sprzedaży nie były wtedy dostępne gotowe przynęty na karpie. Każdy amator łowienia karpi miał swój przepis na zrobienie przynęty, zazwyczaj z dziwnych składników.

Przy połowie karpi dużym problemem były mniejsze ryby, które podjadały przynętę. Aby temu zapobiec amatorzy karpi wpadli ma pomysł użycia surowego jajka do związania składników mieszanki. Po jej sformowaniu w małe kulki wrzucano je na chwilę do wrzącej wody. Tworzyła się wtedy twarda warstwa zewnętrzna. Ta zaś skutecznie zniechęcała niepożądane ryby – i tak powstała kulka proteinowa.

Z początkiem lat osiemdziesiątych, zaczęto produkować kulki na szeroką skalę. Gotowe i dostępne w sklepach wędkarskich kulki proteinowe, we wszystkich możliwych kolorach i smakach, stały się najpopularniejszą przynętą używaną przez karpiarzy.

W miejscach częstych połowów pojawiają się takie ilości kulek, że po pewnym czasie okazuje się, iż są one podstawowym pożywieniem karpi w danym zbiorniku. W skrajnych przypadkach kulki wpływają na tempo wzrostu ryb tego gatunku. Z sezonu na sezon karpie szybciej przybierają na wadze niż w innych wodach.

Jednak na niektórych łowiskach zakazano używania kulek. Zostały tam wrzucone takie ich ilości, że duża ich część, nie zjedzona przez ryby, opada na dno, gnije i zanieczyszcza wodę.

Zadeklarowani karpiarze robią kulki własnoręcznie. Są one wtedy zdecydowanie tańsze, a także ich ilość dokładniej będzie odpowiadać aktualnym potrzebom. Dla mniej zaciekłego karpiarza  produkowane kulki proteinowe w zupełności wystarczą. Nie otwierane i trzymane w chłodnym miejscu można przechowywać nawet kilka miesięcy. Kulki z otwartego opakowania najlepiej zamrozić, ale tylko jeden raz.

Podstawowym składnikiem kulek są: jajko, substancje wiążące oraz wszelkiego rodzaju mieszanki złożone z protein, węglowodanów, tłuszczów, minerałów i witamin. Według jednej teorii karpie rozpoznają wartości odżywcze powyższych składników. Nawet jeżeli jest to tylko przypuszczenie, prawdą jest, że to właśnie smak i kolor przyciąga karpie. Smak i zapach zdaje się być ważniejszy od koloru, ponieważ kulki osiadają w mule na dnie. Karpie na ogół znajdują tam pożywienie używając węchu. Intensywny smak mięsa, ryb i owoców to sprawdzone przynęty na karpie. Wiedza, jakiego rodzaju przynęta najlepiej się sprawdza, pochodzi z drugiej ręki, lub z własnego doświadczenia.

W wodach, gdzie często stosuje się kulki, karpie są tak do nich przyzwyczajone, ze wystarczy wrzucić 20-30 sztuk w pobliżu haczyka. Jeżeli jest to miejsce, gdzie rzadko używa się tej przynęty, trzeba wrzucić kilkaset kulek i czekać znacznie dłużej na rezultaty.

Za każdym razem kiedy złapie się karpia trzeba dorzucić jeszcze parę kulek. Jeśli jest to silnie zarybiona i pozbawiona pożywienia woda, wtedy opłaca się rzucić i dwa razy tyle. Lepiej jest zawieszać kulki na zestawie włosowym niż na haczyku. Zastosowanie takiego zestawu zwiększa szansę złapania karpia. Ryba połyka kulkę wraz z haczykiem, a kiedy usiłuje wypluć przynętę, grot haczyka wbija się rybie w podniebienie. Żeby karp szybciej zauważył przynętę należy użyć kulek pływających, utrzymywanych nad zanęconym miejscem za pomocą śrucin na przyponie. Aby kulki unosiły się nad dnem, należy podgrzać je w mikrofalówce w najwyższej temperaturze. Można je także delikatnie opiekać na grillu lub w piekarniku.

 

---

http://rex-taakaryba.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Skuteczna zanęta na Lina i Karpia

Fasola i groch na karpie i liny ..

Autorem artykułu jest RaFiKoS


Artykuł ten jest na temat dwóch przynęt naturalnych skutecznych na karpia i lina. A dokładnie to jak ugotować, jak nęcić ryby i gdzie kupować.. Mam nadzieję, że komuś się przyda na nie jedną wyprawę na ryby..

Nasiona roślin strączkowych (wszelkie odmiany fasoli i grochu) stanowią doskonałą przynętę nie tylko na karpie i liny, lecz także na inne gatunki ryb jak klenie. Nawet jeśli wprowadzamy je do łowiska w bardzo niewielkich ilościach to możemy liczyć na natychmiastowe efekty. Skuteczność tego rodzaju przynęty wynika częściowo z jej podobieństwa do naturalnego pożywienia karpi. Groch i fasola stosowane jako luźna zanęta, tworzą w wodzie nieduże skupiska, przypominając ślimaki słodkowodne. Są podobnej wielkości, dzięki czemu karpie prawie natychmiast uznają je za pokarm.

Gotowanie fasoli

Przygotowanie przynęty jest bardzo istotne. Nie należy stosować przynęty czy zanęty z suchych ziaren nasion strączkowych. Nierozmiękczona fasola i groch wchłaniają wodę i puchną w żołądku pechowego osobnika. W najlepszym przypadku naraża to rybę na cierpienia a w najgorszym może ją zabić. Przed gotowaniem wszystkie ziarna należy moczyć w zimnej wodzie przez co najmniej 3-4 godziny, następnie przez parę minut gotować we wrzątku, a przez kolejne 5-10 minut na małym ogniu. Bez takiej obróbki niektóre rodzaje fasoli mogą być niebezpieczne nawet dla ludzi. Dotyczy to szczególnie fasoli o nerkowatym kształcie, którą przed gotowaniem powinno się moczyć przez całą noc. Ale uwaga - zbyt długie gotowanie pozbawia fasolę składników odżywczych. Rozgotowane ziarna nie stanowią dla ryb żadnej atrakcji i są zbyt miękkie, by utrzymać się na haczyku.

Zanęcanie i zastosowanie

Wstępne zanęcanie łowiska przed połowem zdecydowanie zwiększy skuteczność roślin strączkowych. Karpie i liny mogą potrzebować czasu, żeby przekonać się, że nowy pokarm jest jadalny, choć najczęściej podobieństwo fasoli i grochu do naturalnego pokarmu sprawia, że ryby od razu się na nie łakomią. W nowym miejscu nie trzeba używać dużej ilości zanęty, ale jeśli przebywa tam więcej innych gatunków ryb to potrzeba więcej pokarmu. Aby przestawić ryby na dowolnie wybrany rodzaj grochu czy fasoli, prawie wszędzie wystarczą małe porcje zanęty. Odmiany fasoli, które warto wypróbować to fasola z czarnym oczkiem, fasolki mung i lima, jasiek, fasola czerwona oraz fasolka szparagowa. Większe odmiany, do ktorych nalezy fasola jasiek, używane pojedynczo lub po kilka sztuk, gorzej sprawdzaja sie na haczyku. Karpie szybko przestaja się nimi interesować, być może ze względu na rozmiar ziaren. Godna polecenia jako przynęta jest również soja. Spośród odmian grochu za najlepszą uznaje się cieciorkę (groch włoski). Praktyka potwierdza tę opinię na ogół ta odmiana jest rzeczywiście bardziej skuteczna niż inne rodzaje nasion roślin strączkowych. Warto wypróbować także ziarna groszku cukrowego, groch gunga oraz groch dun. Najmniejsze ziarna groszku cukrowego skutecznie wabią także inne gatunki ryb niż karpie i liny.

Na zakupy

Obecnie wiele sklepów wędkarskich sprzedaje fasolę i groch, w szczególności te, które specjalizują się w wędkarstwie karpiowym. Główna zaleta tego rodzaju przynęty (szczególnie podczas łowienia karpi) polega na tym, że ryby szybko się do niej przekonują. Na bardziej obleganych łowiskach stanowią doskonałą konkurencję dla kulek proteinowych i innych dużych przynęt. Jedynym prawdziwym minusem fasoli i grochu jest to, że nawet procą trudno je posłać na znaczną odległość. Cieciorka (groch włoski) jest dość twarda i można nią celować nawet w bardziej oddalone miejsca. Jeśli więc zastanawiasz się nad wyborem nowej przynęty na karpie i liny i inne ryby, wypróbuj fasolę lub groch - są niedrogie, ale bardzo skuteczne!

Pozdrawiam

RaFiKoS

---

Zapraszam również na mojego bloga http://rafik-wszystkoorybach.blogspot.com

Mój 2 NOWY BLOG http://rafal-wszystkoozarobku.blogspot.com - również zapraszam :-) , a zainteresowanych proszę o rejestrację ;-)

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 21 marca 2012

Wymiary ochronne ryb.


Amur wymiar ochronny: brak
Belona wymiar ochronny: brak
Boleń wymiar ochronny : 40 cm
Brzana wymiar ochronny: 40 cm
Certa wymiar ochronny: 30 cm
Dorsz wymiar ochronny: brak
Głowacica wymiar ochronny: 70 cm
Jaź wymiar ochronny: do 25 cm
Jelec wymiar ochronny: 15 cm
Karaś wymiar ochronny: brak
Karp wymiar ochronny: do 30 cm (nie dotyczy rzek)
Kleń wymiar ochronny: 25 cm
Krąp wymiar ochronny: brak
Leszcz wymiar ochronny: brak
Lin wymiar ochronny: do 25 cm
Lipień wymiar ochronny: 30 cm
Łosoś wymiar ochronny: 35 cm
Miętus wymiar ochronny:  25 cm
Płoć wymiar ochronny: brak
Sandacz wymiar ochronny: 45 cm
Sieja wymiar ochronny: do 35 cm
Sielawa wymiar ochronny: 18 cm
Sum wymiar ochronny: 70 cm
Szczupak wymiar ochronny: 45 cm
Świnka wymiar ochronny: do 25 cm
Tołpyga wymiar ochronny: brak
Troć wymiar ochronny: 35 cm
Ukleja wymiar ochronny: brak
Węgorz wymiar ochronny: do 50 cm
Wzdręga wymiar ochronny:15 cm

Postępowanie w trakcie i po złowieniu ryby



Z pewnością jednym z najważniejszych zagadnień, dotyczących naszego hobby, jest sposób w jaki należy traktować złowione ryby, aby przeżywały jak najmniejszy stres, a także w jak najlepszej kondycji wróciły na wolność.
Pomijając względy etyczne, ma to duże znaczenie, bowiem chora ryba może zarażać inne-szkoda abyśmy łowili okazy pokryte pleśniawką....

Pkt 1.- czyli hol.

Miło jest zmagać się z okazem, przeżywać kolejne odjazdy i tak dalej, jednak im dłuższy hol, tym mniejsze szanse ryby na przeżycie-staje się coraz to bardziej zmęczona.
Wielu wędkarz mówi-"starajmy się łowić sportowo, na delikatniejsze zestawy, nie ciągnijmy ryb jak kłody na grubej żyłce!
Zdecydowanie lepiej ciągnąć rybę na grubszej żyłce jak Kłodę, niż pozwolić jej tańczyć przez pół godziny na cienkiej żyłce.
Delikatne zestawy oczywiście są bardziej sportowe, dają większą przyjemność z holu, ale powinny być stosowane z głową, po wyćwiczeniu prawidłowego holu.
Np. przy zbyt szybkim zwijaniu żyłki-często ryby będą się zrywać, pływając potem z haczykami w pyskach lub przełykach, i chociaż potrafią się pozbyć różnych ciał  obcych z organizmu,ale po co mają się z tym męczyć.

Można więc wysnuć pierwszy wniosek-holujmy rybę bez zbędnego przedłużania walki, ale gdy mamy delikatny zestaw, to nie spieszmy się też zanadto, żeby zdobyczy nie stracić.

Pkt 2.-wyjmowanie ryby z wody.
Tylko małe okazy dają się wyciągać wprost na żyłce.

Najpopularniejsze są podbieraki-niemal każdy wędkarz ma takowy w swoim arsenale.
Podbierak jest pewnym narzędziem do lądowania ryby, jednak byłoby zbyt pięknie, gdyby nie posiadał żadnych wad.
Najpoważniejszą i właściwie jedyną poważną jest to, że ściera z ciała ryby mniej lub więcej śluzu-ochronnej warstwy, blokującej dostęp pasożytom.
W miarę możliwości używajmy więc podbieraków z jak najmiększej siatki, bez supłów, i starajmy się aby ryby przebywały w nich jak najkrócej (ta sama uwaga tyczy się siatek do przechowywania ryb).

Podbierak niech zawsze będzie rozłożony jeszcze przed rozpoczęciem wędkowania, żeby się nie okazało, że jedną ręką trzymamy duży okaz na wędce, a drugą nerwowo rozkładamy podbierak, z pomocą nóg, ryzykując że w międzyczasie ryba wykona skok i uwolni się z haczyka lub urwie przypon.

Ryby można też lądować inaczej-na przykład chwytem wilgotną ręką.
Jest to chyba najlepszy sposób, pozwala zachować ryby w dobrej kondycji, niestety, dość trudny do opanowania i nie wszystkie ryby da się tak podebrać-wiele łatwo się wyślizguje z rąk.
Zwykle stosujemy go przy lądowaniu drapieżników-okoni, szczupaków, sandaczy, pstrągów itp.
Rybę chwytamy albo za żuchwę, albo, jeśli dany gatunek ma ostre zęby, pod pokrywy skrzelowe (jednak musimy uważać aby nie dotykać blaszek skrzelowych, poza tym np. szczupaki posiadają drobne ząbki w skrzelach i mogą porysować nam dłoń) i pewnym ruchem wyjmujemy z wody.
Mniejsze i średnie okazy można też chwycić za kark.


Chwyt za kark na przykładzie szczupaka-stanowczo, lecz delikatnie


Lądowanie wyślizgiem-zwijając żyłkę, z rozpędu "wyślizgujemy" zdobycz na brzeg (ze zrozumiałych względów musi być pod jak najmniejszym kątek do linii wody).
Niestety przy tej opcji ryba traci też trochę śluzu, zwłaszcza gdy brzeg nie jest zbyt wilgotny.

Są także specjalne chwytaki do zaczepiania o dolną wargę (drapieżników)-tutaj unikajmy tańszych modeli, mogą uszkadzać pyski rybom (przy podbieraniu chwytakiem podtrzymujemy zdobycz drugą ręką, nie podnosimy jej nigdy na samym chwytaku),
-osęki (drążki zakończone hakiem, który wbija się w bok ryby-lub wkłada pod pokrywę skrzelową-w wielu miejscach osęki są zabronione)-stosowanie tych akcesoriów wymaga jednak doświadczenia i praktyki, tak jak chwyt ręką.

Pkt 3.-postępowanie z wyjętą z wody rybą.

Pamiętajmy o jednej, prostej rzeczy-naturalnym środowiskiem ryby jest WODA.
Na lądzie jest bezradna, może się tylko miotać w nadziei na powrót do wody.
Człowiek też nie wytrzyma zbyt długo pod wodą, a i tak ci, którzy potrafią pływać dadzą radę-ryba jednak nie nauczy się chodzić po lądzie (są wyjątki, jak poskoczki mułowe, ale tych w Polsce raczej nie złowimy).
Dlatego niech nasza zdobycz przebywa na powietrzu jak najkrócej-na czas wyhaczenia, ewentualnego zmierzenia, zważenia, zrobienia zdjęcia-i do wody!
Żadnego biegania ileś-tam metrów wzdłuż brzegu z krzykiem "Tataaaa patrz jaka rybaaa"......, albo żeby u kogoś ją zmierzyć. Poprośmy, aby sam do nas podszedł z miarką/aparatem/wagą, a w tym czasie zwierzę niech przebywa w wodzie.

Ryba na powietrzu traci śluz, wysychają jej także blaszki skrzelowe-niezwykle wrażliwy narząd, niezbędny tym zwierzętom do wymiany gazowej.
Dlatego na czas, gdy szukamy po torbie aparatu, miarki czy wagi-niech wróci do wody, jeśli nie mamy siatki to nawet trzymajmy ją w wodzie w podbieraku bądź ręką.

Często widzimy dumnych łowców, trzymających rybę za skrzela niczym tuszę wieprzową.
W przypadku większych okazów może to im poważnie zaszkodzić!
Siła grawitacji ciągnie masywne ciało w dół, a ręce niczym węzeł na szyi wisielca ciągną za pokrywy skrzelowe w górę.
Chwytając rybę pod skrzela (uważamy aby nie dotykać zanadto blaszek) podtrzymujemy ją jednocześnie drugą ręką, najlepiej w połowie ciała, od brzucha!
Tak samo w przypadku chwytu za żuchwę-albo podtrzymujemy rybę pod brzuchem, albo trzymamy ją pionowo (często widzimy niewłaściwy sposób trzymania np. okoni-jedną ręką za żuchwę, ryba w poziomie-ciało jej opada załamując żuchwę).


Tutaj, na przykładzie bolenia widzimy prawidłowy chwyt za żuchwę-druga ręka podtrzymuje rybę od spodu.


Nigdy nie chwytajmy ryby suchą ręką, nie kładźmy jej na suchym podłożu-to naprawdę nie problem zwilżyć dłoń wodą.
Natomiast ryba bez ochronnej warstwy śluzu może zachorować, w najgorszym wypadku zarażać inne okazy, zwłaszcza jeśli jest to gatunek stadny, jak np. leszcze.
Starajmy się wyhaczyć zdobycz szybko i sprawnie, jeśli haczyk utkwił głębiej-wypychaczem lub szczypcami.

Przećwiczmy zawsze w domu posługiwanie się nimi, żeby nie musieć się uczyć "od zera" na rybach.
Zwińcie coś w rulon, wczepcie do środka haczyk, a potem włóżcie wypychacz/szczypce, jak do rybiego pyska i starajcie się wytrenować jak najszybsze i najsprawniejsze wyjęcie haczyka.

Jeśli haczyk tkwi za mocno-odcinamy przypon jak najbliżej haczyka i wkładamy rybę z tym "bagażem" do wody.
Nawet jeśli ją wypuścimy, poradzi sobie, byle tylko miała możliwość pobierania pokarmu.

Trzymajcie zdobycz na tyle mocno, aby się nie wyślizgnęła, i na tyle delikatnie, żeby jej nie uszkodzić.

Wszelkie opcje w aparacie miejcie ustawione już przed wyprawą, w domu, żeby nie tracić czasu na zmienianie parametrów, gdy ryba czeka na wypuszczenie. Miarka i waga też niech zawsze będą pod ręką.

Pkt 4.- czyli przetrzymywanie złowionych ryb.

Czasem chcemy przetrzymać dłużej nasze wędkarskie zdobycze, nie tylko podczas zawodów.
Korzystajmy jednak z doświadczeń zawodników, którzy chcą aby ryby miały jak największe szanse przeżycia po wypuszczeniu i używajmy jak najdłuższych siatek, z miękkiego materiału.
Długa siatka zwiększa przestrzeń dla ryb, natomiast w tych, które czasami widzimy na bazarach, o długości nie większej niż pół metra, zwierzęta tłoczą się i męczą.
Nie trzymajmy ryb w siatce zbyt długo-mogą tracić śluz, na przykład leszcze.
Siatkę umieśćmy w głębszej wodzie, najlepiej w cieniu, i przywiążmy dobrze, żeby nie okazało się, że nagle odpływa.


Wielu ryb nie można przetrzymywać po złowieniu i potem całych i zdrowych wypuścić- spinningując nie będziemy tachać ze sobą żywego szczupaka w wiadrze z zamiarem późniejszego wypuszczenia.
Jak głoszą przepisy, ryby złowione na spinning, które chcemy zabrać, uśmiercamy od razu. Najlepiej przed odhaczeniem, oczywiście musimy mieć pewność że okaz jest wymiarowy, nie ma okresu ochronnego i tak dalej.

Sposoby wiązania haczyków


Poprawne wiązanie haczyka jest bardzo ważne,ponieważ gdy zrobimy to żle możemy stracić rybę lub zerwać haczyk.gdy wiążemy haczyk musimy pamiętać o dwóch zasadach:
1.zwilżamy żyłkę przed wiązaniem-zapobiega przetarciu żyłki
2.nie zaciągamy węzła zbyt gwałtownie -zapobiega skręceniu i osłabieniu żyłki

Poniżej instruktaż filmowy wiązania i rodzaje węzłów. 



Prosty ,ale skuteczny sposób wiazania haczyka do plecionki

Wiązanie przyponu

Jak zawiązać przynęty spinningowe




sobota, 17 marca 2012

Szczupak pierwsze łowy

Autorem artykułu jest Damian Gierka

Szczupak to jedna z  najpiekniejszych ryb jakie maiłem przyjemnośc złapać ,jest to ryba trudna w holu ale na brzegu nie można oderwać wzroku od niej  
Wędkarstwo-wyprawa na szczupaka
Mimo że szczupaka  można złapać prawie na całej kuli ziemskiej liczebność tego gatunku gwałtownie spada. Przyczyną tego jest ograniczona możliwość rozrodu: brudne wody niszczą jego naturalne tarliska, wędkarze którzy nie przestrzegają  warunków okresu ochronnego i wymiaru. Jest to ryba wrażliwa na coraz częstsze pogorszenie jakości wód. W  zbiornikach szczupak zagraża innym gatunkom z powodu zjadania narybku, dlatego wędkarze traktują go czasami za szkodnika. Dla mnie jest to ryba ceniona waleczna i przepyszna .
Szczupak ubarwienie tej pięknej rybki jest zielone z jasnożółtymi plamami . Waga do trzydziestu kilogramów, długość to ponad półtora metra, ale najczęściej łapiemy o wadze pięć kilogramów i do jednego metra . Jest to ryba drapieżna która żywi się małymi rybkami, żabami nawet rakami
Gdzie: można spotkać w rzekach, jeziorach, stawach najczęściej przy trzcinach i w głębokich miejscach,polecam łapanie z łodzi
Kiedy: po zakończeniu okresu tarłowego czyli w maju, najlepiej wybrać się na ten piękny okaz z samego rana  lub pod wieczór. Dobra pora jest też jesienią i z pod lodu można łapać ale to już dla wytrwałych
Na co: żywiec czyli małe rybki najlepiej z danego łowiska na którym się znajdujemy, spinning: błyski, woblery, gumki,ripery,
Wszystkich zachęcam do połowu szczupaka sam hol sprawia tyle przyjemności że chce sie łapać                                                 
---
Zachęcam do odwiedzenia mojego blogu
http://wedkarstwo-hobby.blogspot.com/
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 16 marca 2012

Jak złowić dużego leszcza ?


Duzy leszcz spławik czy grunt
Sposób na duzego leszcza. Spławik czy grunt? Jaka metode wybrac? Na co zwrócic
uwage? Czy warto słuchac porad innych, które burza twoje dotychczasowe techniki,
zachowanie sie nad kładka w inny sposób niz dotychczas praktykowałes?
Duzy leszcz spławik czy grunt?
Zazwyczaj wykorzystuje obie metody równoczesnie, chociaz bywa i tak, ze pokusze sie tylko na łowienie z
gruntu.
Metoda spławikowa.
Łowienie na spławik zawsze sprawia mi radosc, bo ciagłe obserwowanie wprowadza mnie w rózne nastroje. Z
jednej strony koncentracja, skupienie, gotowosc do reagowania, z drugiej zas do rozbudzania ciagle to nowych
stanów emocjonalnych ruszyc wedke, poczekac, obserwowac jeszcze, podjac natychmiastowa decyzje i po
prostu zaciac. Mozna dodac jeszcze wiele innych odczuc, które mi towarzysza. Pewnie i kazdy wedkujacy
dołaczyłby inne. Niewatpliwie sa one wpisane w ten sposób łowienia leszcza, zwłaszcza duzego, bo ten
potrafi wprowadzac w stan napiecia. Czasami po prostu wyłozy spławik i zaczyna go prowadzic. Im bardziej
szybko, tym wiecej mysli chodzi po głowie. Ponadto jesli przesuwa sie w srodek jeziora, na głebie, to jestem
juz pewny, ze to własnie ten nieco wiekszy. Dodatkowe wrazenia wywołuje wedkowanie noca, gdzie swietlik
dobrze widoczny bardzo dokładnie pokazuje kierunek ucieczki ryby.
Jaki spławik.
Wybieram zazwyczaj spławik dłuzszy, w zaleznosci od fali na jeziorze i od tego czy łowie w dzien czy w
nocy. Najczesciej o wadze od 2 3, 5g (bez dociazenia). Taki rodzaj spławika pozwala dobrze zaobserwowac
jego przytopienie badz wyłozenie. Duzy leszcz zazwyczaj sie nie bawi i od razu wyłozy i prowadzi, chociaz
bywało i tak, ze bawił sie i to dosyc długo, az w koncu zdecydował sie na smaczna przynete i odpłyniecie. W
tym momencie moge byc niemalze pewny, ze przy zacieciu poczuje opór. Nie zacinam jednak zbyt mocno,
zwłaszcza w nocy, gdy nie widze czy ryba ma jakis luz na zyłce czy nie.
Łowienie leszcza z gruntu.
Pomimo tego, ze jestem przekonany do obu metod łowienia, spławikowego czy z gruntu i uwazam, ze efekty
moga byc podobne, to znam kolegów, którzy przekonuja mnie do łowienia gruntowego, zwłaszcza w nocy.
Zalecaja, zeby nie łowic na spławik z swietlikiem. Nie pozwalam zbytnio na to, aby odebrali mi te
przyjemnosc, ale na pewno chodzi mi to po głowie i przyznam, ze te uwagi, przynajmniej w jakiejs czesci,
wziałem pod uwage. Jakie? Chociazby to, zeby nie otwierac puszki z kukurydza na kładce, nie stukac
czymkolwiek, zachowywac sie naprawde cicho. Ponadto, aby zakładac wiecej niz jedna rosówke, najlepiej
przez siebie upolowane, dobrze je zawiesic na haczyku, aby sie same nie uwolniły, zabezpieczyc nawet
białym robakiem czy ziarnem kukurydzy, a przydaje sie to zwłaszcza, gdy posłucham i tego, zeby po jakims
czasie ciszy po prostu delikatnie podciagnac przynete. Mozna rzeczywiscie sie miło zdziwic - przekonałem sie
o tym osobiscie.

środa, 7 marca 2012

Nęcenie łowiska- Biała Ryba


Dawniej chodząc na ryby zabierałem ze sobą tylko to co niezbędne. Zwykle na wyposażeniu znajdowała się wędka, kilka zapasowych haczyków, spławik i ciężarki. Idąc na łowisko kupowałem w sklepie świeżą bułkę i puszkę kukurydzy konserwowej na przynętę. Dzisiaj pakując się na ryby z rozrzewnieniem wspominam ten minimalizm.
Teraz sporo miejsca w moim wędkarski ekwipunku zajmują zanęty wędkarskie. Bez nich nie wyobrażam sobie wyprawy na białą rybę. Dawniej tego typu udogodnienia wydawały mi się całkowicie zbędne. Dlaczego?
Otóż w owych czasach moimi łowiskami były przeważnie dwa niewielkie zbiorniki. Ponieważ odwiedzałem je dosyć często, śmiało mogłem stwierdzić, że znam je na pamięć. Niezależnie od pory roku wiedziałem gdzie szukać ryby. Dzisiaj moje łowiska wyglądają zupełnie inaczej. Przede wszystkim są to dużo większe akweny od tych wymienionych wyżej. Nauczenie się ich na pamięć graniczy właściwie z cudem. Zwykle przed rozpoczęciem wędkowania staram się zbadać dno by zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia w miejsce żerowania ryb. Niemniej jednak wielkość akwenu sprawia, że mogą one przebywać daleko od miejsca mojego wędkowania. I tutaj z pomocą przychodzi mi zwykle zanęta wędkarska. Dzięki swoim właściwościom wabi ona rybę do miejsca w którym została zaaplikowana. Składa się ona zwykle z drobno zmielonych rybich przysmaków, dodatków zapachowych oraz składników zwiększających łaknienie. Dobrze przygotowana zanęta ma za zadanie zachęcić rybę do jedzenia, lecz jej nie nakarmić. Dokładny skład zanęty wędkarskiej zależny jest od wielu czynników. Głównym jest gatunek ryby na jaką się nastawiamy. Ryby w zależności od gatunku mają swoje preferencje żywieniowe, więc inaczej będzie wyglądała i smakowała zanęta na karpia a inaczej na leszcza, karasia czy lina.
By zwiększyć skuteczność nęcenia dodajemy do mieszanki zapachy tzw. atraktory. Ponieważ większość ryb posiada doskonały węch- warto jest poznać ich preferencje zapachowe. Nie ma uniwersalnego przepisu na przygotowanie idealnej zanęty. Każdy zbiornik posiada swoje unikalne właściwości i dopiero gdy je poznamy jesteśmy w stanie bardzo skutecznie nęcić ryby.

wtorek, 6 marca 2012

Podstawowe przynęty i zanęty na białą rybę

 Przynęty :


Podstawową przynętą na białą rybę jest najbardziej popularny robak czerwony ,robak biały z ziemi, larwa muchy tzw. ,(madą) rożnego rodzaju ciasto ,kukurydza konserwowa, pszenica parzona ,pęczak itp.


Zanęta :


Zanętę możemy zrobić sami lub kupić gotową.
 Podstawowym składnikiem zanęty jest rożnego rodzaju pasza np. pszenna.
 Do tego możemy dodać takie składniki jak kukurydza konserwowa, płatki owsiane lub górskie-
(doskonale łączą składniki zanęty) ,aromat np.waniliowy ,pszenicę parzoną , (najwygodniej parzyć w termosie) mokry chleb i dodajemy wody w zależności jaką chcemy uzyskać zanętę czy luźną ,czy bardziej zwartą (polecał bym średnią konsystencję). Następnie wszystko dokładnie mieszamy i gotowe .



Podstawowe wyposażenie wędkarza

Sprzęt :

1. Podpórki - służą do podpierania wędziska gdy chcemy wykonać inną czynność
2. Podbierak - ułatwia wyciągnięcie ryby z wody (szczególnie na stromym brzegu i łowieniu z  łodzi)
3. Wędzisko - Tzw sztywne(polecam dla początkujących wędkarzy którzy pierwszy raz wybierają się na ryby ,ponieważ nie wymaga to umiejętności posługiwania się kołowrotkiem) i teleskopowe ,które używa się w komplecie z kołowrotkiem
4. Kołowrotek - ułatwia holowanie ryby (zwłaszcza dużej ryby z dalszej odległości od brzegu)




Osprzęt :

1. Siatka - do przechowywania ryb .
2. Scyzoryk - niezbędnik wielofunkcyjny - (bardzo przydatny) .
3. Wyhaczacz - ułatwia odczepianie ryb z haczyka .
4. Stopery - służą do zwiększania i zmniejszania głębokości na której chcemy łowić .
5. Drabinka -Służy do zwijania zestawu(żyłka stoper,spławik, ołów,stoper,przepon z haczykiem) na wędzisko sztywne .
6. Żyłka główna - (to ta która jest jako sznur do zestawu łapania na sztywno i nawinięta na kołowrotek np.{nr.0,25} przeponowa-(cieńciejsza np. [nr.0,18} na której wiążemy haczyk .
7. Haczyki.
8. Spławiki - (np. o wyporności  czterech gramów najczęściej używane do połowy tzw. białej ryby:
płoć ,leszcz ,wzdręga ,karaś ,lin i innych) .
9. Ołów - tzw. śrócinki zaciskamy na żyłkę(przydatny przy dokładnym  wyważaniu spławika) i przelotowy ,który nadziewamy na żyłkę( luźno przesuwa się po żyłce)

























Co to jest wędkarstwo?

Większości osób, którzy z wędkarstwem nie mają wiele wspólnego wydaje się, że jest to nieskomplikowany sport, idealny dla leniwych. Przekonanie to jest niezwykle powierzchowne i z prawdą wiele wspólnego nie ma. 
Wędkarstwo jest sztuką, polegającą na przechytrzeniu ryby a te choć może głosu nie mają, to sprytu z pewnością im nie brakuje.
By zostać wędkarzem nie wystarczą tylko dobre chęci, potrzebne są jeszcze pewne cechy charakteru, które pozwolą na rozwój umiejętności, wiedza z ichtiologii i hydrologii oraz spryt. Jeżeli chodzi o wiedzę to zdobyć ją może właściwie każdy. Nie jest to wiedza na poziomie akademickim- więc by ją zdobyć wystarczy po prostu chcieć. Początkujący wędkarz powinien przede wszystkim poznać gatunki ryb, ich środowisko życia, okresy rozrodcze, wymiary ochronne oraz oczywiście upodobania kulinarne. Ta wiedza pozwoli nam na znalezienie ryby nawet w obszernych łowiskach oraz zwabienie jej w obszar wędkowania. Różne gatunki ryb mają różne upodobania co do smaku i zapachu.
Wiedza na temat tych upodobań pozwoli nam na przygotowanie skutecznej zanęty wędkarskiej oraz dobór odpowiedniej przynęty. Przyrządzenie zanęty i jej wybór nie należy do łatwych. Inny rodzaj stosować będziemy na karpia, inny na leszcza a jeszcze inny na płoć. Ponadto dobór zanęty będzie inny jeżeli będziemy łowić na rzece, a jeszcze inny podczas łowienia w zbiornikach zamkniętych. Ryby żerują inaczej nie tylko ze względu na gatunek, ale również porę roku. Ta sama ryba, może mieć inne preferencje żywieniowe wiosną a inne latem czy jesienią. Również występowanie danego gatunku jest różne w zależności od pory roku. W poszukiwaniu ryby pomoże nam z pewnością podstawowa wiedza z hydrografii. Podczas łowienia ryb bardzo ważną rolę odgrywa znajomość ukształtowania dna oraz roślinności wodnej.
Mówi się, że wędkarstwo jest pasją dla wybranych. Dlaczego? Otóż, wiedzę bez problemu można zdobyć. Są jednak cechy charakteru, które determinują fakt, czy ktoś będzie dobrym wędkarzem czy też nie. Oczywiście cierpliwość można wyćwiczyć, ale nie jest to łatwe. Poza tym wędkarstwo trzeba po prostu pokochać, by móc spędzać całe dnie nad wodą. Nie jest to łatwe, gdyż nie zawsze możemy liczyć na brania i bardzo często będziemy wracać z tak zwanym kwitkiem. Jeżeli jednak chcemy złapać rybę życia nie powinniśmy zniechęcać się niepowodzeniami.